Na dotarcie do Hiszpanii polskiemu kurierowi zostały już tylko 24 godziny. W czasie przeprawy przez Pireneje przewodnik zwany Olbrzymem i radiotelegrafista Ślązak giną w strzelaninie, Adler zostaje ciężko ranny w brzuch. Straciwszy wszelką nadzieję, prosi o pistolet, chce się zastrzelić. Polak wymusza jednak na nim, by wcześniej podał hasło i wskazał punkt kontaktowy, w którym miałby się spotkać z niemieckim szpiegiem działającym w dowództwie oddziałów republikańskich. Choć bardzo niechętnie, Adler wyjawia te informacje. Chwilę później umiera. Dalej kurier idzie już sam. Niebawem pół żywego z wyczerpania, znajdują go republikańscy żołnierze i zawożą do dowództwa. Tam kurier zostaje przesłuchany, nie chce jednak zdradzić wszystkiego, co wie, domaga się skontaktowania ze sztabem.