Stała pikieta męska pod urzędem gminy rozrasta się i rośnie w siłę. Lucy, mając nadzieję, że protestującym znudzi się koczowanie na chodniku, nie chce na razie interweniować. Jednocześnie próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, jaki jest powód tego protestu. Młody wikary podejmuje próbę mediacji, co skutkuje utratą większości guzików od sutanny, a od poważniejszych obrażeń ratuje go dynamiczna interwencja Franceski. Niespodziewanie pod urzędem pojawia się kontrmanifestacja, a miejscowe siły porządkowe z trudem zapobiegają rozlewowi krwi. Konflikt nabrzmiewa coraz bardziej.