Załoga karetki odpowiada na wezwanie do chorego na serce mężczyzny. Na miejscu zastają drzwi zamknięte i nikt nie otwiera. Wiktor obawia się, że pacjent stracił przytomność. Ratownicy nie chcą czekać na przyjazd policji i wyważenie drzwi, bo może być za późno na pomoc. Piotr decyduje się w końcu wejść do mieszkania przez balkon na wysokości kilkunastu metrów. Tymczasem jeden z sąsiadów informuje ratowników, że na ulicy jest ciężko ranny starszy mężczyzna. Wiktor wysyła do tego przypadku Martynę...