Kret zakradł się do ogrodu Waldka. Wszedł na jego teren, a to oznacza wojnę! Przygotowując się do kolejnej bitwy, Waldek (z drobną pomocą Lilki), wreszcie zauważa, że nieustannie stosuje militarne metafory i wszędzie dopatruje się wojny. Zamierza z tym skończyć. Pierwszy krok w walce z uzależnieniem, to przyznanie, że ma się problem. A wszystko wskazuje na to, że Waldek jest prawdziwym armioholikiem.