Adam wraca w końcu do stacji i zaczyna pracę jako dyspozytor. Gdy zauważa, że Potocki molestuje Annę, od razu staje w jej obronie. Tymczasem ekipa Wiktora jedzie na budowę, gdzie podobno jeden z robotników spadł z rusztowania. Na miejscu kierownik zapewnia ratowników, że nie wydarzyło się nic złego i padli ofiarą głupiego żartu. Doktor Banach podejrzewa jednak, że mężczyzna kłamie. Załoga doktora Góry odpowiada na wezwanie do wypadku w mieszkaniu, w którym płacze małe dziecko, a ojciec nie otwiera drzwi.